Czy zdalny model pracy jest ekologiczny?

image
CAsfera.pl
18.11.2020 r.
Czas czytania: 8 min
arrow-up

Pandemia koronawirusa oraz związane z nią obostrzenia, a w wielu przypadkach radykalny lockdown (czyli blokada aktywności ludzi w przestrzeni publicznej), pociągnęły za sobą ciekawe skutki dla środowiska naturalnego. Jakie?

Gdy pierwsze sygnały o nowym, zjadliwym wirusie docierały do Europy na przełomie lutego i marca 2020 roku, w Azji patogen szalał już od dwóch miesięcy, zbierając śmiertelne żniwo w mieście uznanym za kolebkę tego wirusa, chińskim Wuhan. Pierwsze, po omacku prowadzone próby poradzenia sobie z sytuacją nie do końca przynosiły efekty. Zakażonych wirusem mieszkańców w Wuhan było coraz więcej i to z często najgorszym możliwym rezultatem: śmiercią (ostatecznie tylko w tym chińskim mieście zmarło z powodu Covid 3869 osób). Władze chińskiej prowincji Hubei, gdzie zaobserwowano pierwsze ognisko wirusa, uciekały się do coraz bardziej drastycznych kroków. Wprowadzono różne obostrzenia, w tym w końcu radykalny zakaz gromadzenia się i wychodzenia mieszkańców z domu. W dłuższej perspektywie przyniosło to ostatecznie efekty i pandemia w Azji zaczęła spowalniać… zdążyła jednak przenieść się na inne kontynenty – do Europy i obu Ameryk.

Nie taki lockdown straszny dla przyrody

Azjaci zostali zaskoczeni nie tylko wirusem, ale też dość nieoczekiwanym efektem lockdownu. W wielu azjatyckich miastach będących stolicami przemysłowych regionów, po raz pierwszy od wielu, wielu lat, mieszkańcy ujrzeli czyste, wolne od smogu niebo. Wystarczyło na dwa tygodnie ograniczyć ruch samochód i produkcję w fabrykach, by przyroda poradziła sobie z nadmiarem zanieczyszczonego powietrza. Co istotne, dziś władze starają się jak najbardziej utrzymać taki stan rzeczy, ponieważ w świetle najnowszych badań opublikowanych w naukowym magazynie Cardiovascular Research, okazuje się, że transmisji wirusa sprzyja smog, dymy i pyły zawieszone w zanieczyszczonym powietrzu. 

Gdy świat już nieco ochłonął z pierwszego szoku spowodowanego rozprzestrzenianiem się pandemii nowego wirusa, rządy dotkniętych państw podjęły własne środki zaradcze. Nowe, niekorzystne warunki wymusiły przemodelowanie nie tylko sposobu pracy, ale często całego życia wszystkich obywateli. 

Biznesy, organizacje rządowe i pozarządowe zostały zmuszone do bardzo raptownej zmiany strategii rozwoju. Pracownicy biurowi w niespotykanej dotąd skali globalnej zaczęli pracować zdalnie. Uczniowie i studenci zaczęli korzystać ze zdalnego modelu nauczania. Jednostki rządowe wypracowały procedury ułatwiające bezpieczne składanie podań w dobie epidemii.

Pozostawione w domach samochody, zamknięte lotniska, fabryki i kopalnie, spowodowały spadek produkcji i spowolnienie gospodarek, ale jednocześnie odczuwalnie poprawiły jakość powietrza i wody w wielu miejscach na całym globie. 

Zdalnie i ekologicznie

Zdalny model pracy nie jest całkowicie nowym wynalazkiem, chociaż do tej pory był rozwiązaniem raczej sporadycznym i dostępnym dla niewielu branż zawodowych. W ostatnich miesiącach sytuacja się odwróciła – jedynie branże, które nie mogą pozwolić sobie na pracę zdalną (jak np. kierowca autobusu miejskiego czy pielęgniarki w szpitalach) pracują w starym modelu. Reszta – od nauczycieli, przez urzędników i pracowników biurowych, aż po samych lekarzy i psychologów – dopasowała się do nowych warunków, inkorporując pracę zdalną w całości lub na miarę możliwości. 

To pociągnęło za sobą zdecydowane ograniczenie ruchu samochodowego w miastach, a więc i mniejsze zanieczyszczenie powietrza. Większość sklepów i restauracji przeszła na w pełni zdalny model biznesowy, co poskutkowało mniejszym zużyciem prądu i wody, bardziej precyzyjnym planowaniem łańcucha dostaw, mniejszymi stratami i większymi oszczędnościami dla samych biznesów – po etapie dostosowawczym. Pracownicy korporacji i firm, którzy codziennie tkwili w korkach, teraz zostali w domach lub przesiedli się do pustych niemal pojazdów komunikacji miejskiej. Biura w większości zostały zamknięte, w miastach spadło zużycie prądu, a więc i zapotrzebowanie na produkcję energii. To się zaś wiąże z mniejszym spalaniem paliw kopalnych odpowiedzialnych za smog i zanieczyszczenie powietrza – i to nie tylko w miastach. 

Tak, praca zdalna zyskiwała na popularności już wcześniej. Nigdy jednak na taką skalę, żeby rezultaty dla środowiska były widoczne niemal od razu i to w tak wielu miejscach jednocześnie.

Środowisko przed i po koronawirusie

Najbardziej spektakularne przykłady restartu przyrody na skutek ograniczenia ruchu w miastach można było zaobserwować m.in. w Wenecji. Z powodu niecodziennego braku turystów w tym pięknym mieście, woda w kanałach Wenecji odzyskała swoją krystaliczną przejrzystość. Z kolei w jednym z indyjskich opustoszałych miast, na ulicy zaobserwowano cywetę, gatunek drapieżnika uważany do tej pory za wymarły. Przykładów z całego świata można mnożyć, jednak wszystkie sprowadzają się do jednego wniosku: ograniczenie naszej aktywności na globalną skalę nawet na tak krótki okres, miało nieprawdopodobny wpływ na środowisko naturalne.

Zdalnie z korzyścią – ale nie dla wszystkich

Szereg branż usługowych mocno ucierpiało z powodu koronawirusa. Wśród nich znajduje się m.in. branża turystyczna; uziemione samoloty przyniosły straty liniom lotniczym, ale zdecydowanie skorzystało na tym środowisko naturalne. Ślad węglowy pozostawiany przez podróżujących znacznie zmalał, ponieważ wiele połączeń lotniczych zostało zupełnie zlikwidowanych w następstwie zamykania granic w krajach, które chciały zabezpieczyć się przed ekspansją wirusa. 

Kierunek: Internet

Ruch w miastach zmalał… za to wzrósł ruch w Internecie. Zamknięcie biur i szkół, praca oraz nauka zdalna spowodowały, że liczba korzystających z Internetu użytkowników gwałtownie wzrosła. Był to tak duży przyrost, że niektóre serwisy streamingowe ograniczyły nawet bitrate (jakość transmisji), aby udrożnić przepustowość łącz internetowych. Bardzo ciekawe wygląda przyrost średniego czasu spędzanego w Internecie odnotowywany w pojawiających się już pierwszych badaniach na temat korzystania z sieci w dobie pandemii:

Gdy pandemia może mieć  pozytywny skutek

Ograniczenia spowodowane pandemią, chociaż uciążliwe, mogą być rozpatrywane także jako pozytywne. Oczyszczenie powietrza i zysk dla środowiska naturalnego jest oczywistym, pozytywnym efektem lockdownu i zmiany modelu pracy na zdalny. Warto także przywołać ciekawe badania związane z wpływem pandemii na przyrodę i powietrze, którym oddychamy, bo do zaskakujących wniosków doszli m.in. niemieccy naukowcy. Zauważyli oni, że zły stan powietrza spowodowany spalaniem paliw kopalnych przyczynia się do 15% zgonów osób zakażonych koronawirusem na całym świecie. W Polsce ten udział jest jeszcze większy i wynosi 28%. Wyprzedzają nas tylko Czechy (29%), na kolejnych zaś miejscach plasują się: Słowacja, Chiny i Korea Północna (27%) oraz Niemcy, Austria i Białoruś (26%). Warto przy okazji dodać, że w Polsce nawet bez zakażenia koronawirusem, a tylko z powodu powikłań spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza (problemy kardiologiczne, oddechowe) umiera dziennie około 40 osób!

Naukowcy, którzy pracowali nad modelami liczbowymi związanymi z pojawieniem się pandemii koronawirusa w Wuhan, zaobserwowali, że na skutek lockdownu w tym mieście, stężenie azotu w powietrzu zmniejszyło się o 63%. Na tej podstawie pokusili się o dość zaskakujący wniosek, iż z powodu koronawirusa udało się “uratować” niemal 500 osób! Bez spowolnienia gospodarki i przejścia w tryb pracy zdalnej, co przyczyniło się do oczyszczenia powietrza, właśnie tyle osób umarłoby wyłącznie z powodu powikłań spowodowanych smogiem. W całej prowincji byłoby to niemal 3370 osób, a w Chinach prawie 11 tysięcy, co przewyższyłoby liczbę wszystkich zmarłych na Covid-19, która wyniosła 4633.

Czy zatem praca zdalna, nauka online, zmiana modeli biznesowych wielu firm, zmiana sposobu dostarczania usług, przesyłu towarów, ograniczenie ruchu turystycznego, mniejsze zużycie paliw kopalnych, spowolnienie gospodarki, które wymusiła pandemia jest korzystne z punktu widzenia środowiska naturalnego? Precyzyjnie na pewno przekonamy się o tym dopiero, kiedy minie pandemia. Będzie wtedy można zestawić konkretne liczby i porównać wyniki. Już dziś jednak w wielu miejscach na świecie widać, że ograniczenia spowodowane pandemią, swoisty reset pędu cywilizacyjnego, pozwoliły wreszcie wielu ludziom dostrzec to, czego nigdy nie widzieli przez ponure, zaciągnięte smogiem niebo nad swoimi głowami: promyk Słońca.

Podoba Ci się ten artykuł?

Subskrybuj nasz Newsletter i zyskaj:

  • interesujące publikacje ekspertów,
  • informacje o aktualnych promocjach,
  • wyjątkowe oferty Klubu korzyści.

Wprost na Twojego mejla!

Zapisz się

Może jeszcze
u nas zostaniesz?

Przejrzyj naszego bloga i dowiedz się, jak:

Interesujesz się tematyką oszczędzania pieniędzy?
Koniecznie sprawdź #WyzwanieOszczędzanie