X

Słoik na wolności. Jak studiować i nie głodować?

Wykład, na którym nie ma listy obecności to takie wolne, tylko inaczej nazwane. Potem ćwiczenia, laboratoria, znowu trzeba zrobić projekt na następne zajęcia… I tak płyną studia. Od czasu do czasu na weekend do domu, mama zawsze spakuje coś dobrego, pierogi, coś w słoikach, co po odgrzaniu staje się obiadem #mamawienajlepiej.

Tak to można studiować! Tylko słoiki jakby puste, w lodówce pomidor, który wmawia sobie, że jest jeszcze świeży. A tu znajomi chcą gdzieś wyskoczyć na miasto, przede mną sobotni wypad, tymczasem na koncie minimum do przetrwania. Co teraz? Przecież jeden odcinek Bear Gryllsa nie przygotował mnie do survivalu. Biorę finanse w swoje ręce.

Niewidzialne oszczędzanie

Płacić gotówką za zakupy? Mało wygodne. Tym bardziej, że trzeba szukać bankomatu, który jest jeszcze za darmo. Przecież pieniędzy żal na prowizje. Co rusz na rogu maszyny BZ WBK i Euronetu, czy są dla mnie darmowe? Przecież mam 1 Konto – założyłam je wiedząc, że będą dla mnie za free. Ponad 6000 bankomatów w całej Polsce! to ja rozumiem. Idę dalej. Będę płacić kartą. Wygodnie i mi klepaki nie rozpychają portfela. Włączyłam sobie usługę CAsaver i jak płacę kartą to mi końcówki odkłada na konto oszczędnościowe (tak dokładnie to na subkonto, dobra, już sobie odpuście to nazewnictwo, banksterzy). Czy zwracam na to uwagę? Ani trochę. Chyba że jest koniec miesiąca, a konto z głodu piszczy. Wtedy zapala się żarówka nad głową – ja tam coś mam! Uff, świat uratowany, apokalipsa zombie odwołana (z przyczyn technicznych), mogę iść na zakupy.

Bonusy, czyli wbijanie kolejnych leveli finansowych

Zaoszczędzone „końcówki” już wydane, a to dopiero były zakupy w spożywczaku. Wiadomo, nie samym chlebem żyje student. Zaglądam w internecie na mój rachunek. Jak założyłam konto, to dołączyłam do promocji „Mobilne 1 Konto”. Przyszło stypendium, rodzice coś przelali, w sumie 500 zł się uzbierało. Za to dostałam bonus 5 dyszek #najpiękniej. Kapitał na imprezę jest. Teraz co miesiąc będę dostawać po 20 zł, tylko zrobię 3 przelewy przez apkę na smartfonie. W sumie minimum dyszkę trzeba puścić na inne rachunki: zrzuta na prezent dla Marcina, Weronice oddam za wczorajszą kawę i przeleję Tomkowi za bilet na koncert, bo jutro idzie do klubu kupić dla całej paczki. No problem! Idzie ogarnąć i to łatwo, a ja zgarnę dwie stówki przez 10 miesięcy. Idę na kawę z syropem. Stać mnie, a co!

Tyle za to nie zapłacę, gdzie są promki?!

Byliśmy dzisiaj ze znajomymi w ksero. Kto to widział, tyle notatek?! Nie ma spiny, są drugie (trzecie, czwarte,…) terminy, ale kasę za kopie zostawiliśmy. No nic, zabieramy się za naukę. Na głodnego nie damy rady. Pizza? Zawsze! Pizza nie pyta, pizza rozumie. Zamawiamy, ale jedną to się nie najemy. Dzwonimy na Telepizzę, mam tam 55% zniżki w Klubie Rabatowym, jak płacę kartą. I kto jest bohaterem imprezy? Nie, nie ma imprezy, uczymy się przecież, jak w sobotę chcemy pojechać na wycieczkę. Pojechaliśmy! Uruchamiam apkę mobilną. Może zrobię jakiś przelew? Myślę o extra dwóch dyszkach. Zawsze się przydadzą. Odpalam Klub Rabatowy i patrzę, gdzie w pobliżu mamy jakieś promocje. Jest fajna knajpa, 10% zniżki, wbijamy! Zaraz obok fajny sklep z ciuchami, wejdę i kupię bluzę (15% mniej, opłaca się), bo się zimno zrobiło #winteriscoming. Wyjazd był mega, dobrze, że zdjęcia na Snapchacie wyświetlają się tylko kilka sekund.

Koniec miesiąca. Na koncie jeszcze sporo zostało, wychodzimy wieczorem na kręgle (mam zniżkę z Klubu Rabatowego, idę!). Okazuje się, że studenckie życie nie takie złe, trzeba tylko wiedzieć, jak dobrze ogarniać finanse. +10 do LifeHackerstwa. Ale przy tym -5, bo oprócz założenia konta w promocji można przecież było całkowicie przenieść konto do CA i za to dostać 100 zł. No nic! Polecę kilku znajomym konto, to za każdego dostanę 100 zł, jeśli otworzą rachunek. A oni, jeśli przeniosą, też każdy z nich zgarnie stówę. To gdzie jedziemy w następny weekend?

Jeśli zastanawiasz się jak lepiej zarządzać swoimi finansami to mamy dla Ciebie propozycję! Zyskaj kontrolę nad swoim budżetem już dziś!