X
    Kategorie: Czas wolny

Rozwój finansowy dziecka – kontrolowanie wydatków

Dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami, a ze swoich obserwacji wyciągają często daleko idące wnioski. Uczą się w ten sposób świata i wypracowują określone cechy charakteru. Jeszcze bardziej, niż obserwacje, zapadają im w pamięć konkretne działania. Szczególnie takie, w których pełno jest emocji i zaangażowania. Dobrym sposobem na kształtowanie prawidłowych nawyków są kontrolowane zabawy w dorosłe życie, w których biorą udział rodzice.

W pokoju pełnym zabawek

Prezenty dawane dzieciom bezrefleksyjnie, zbyt często i bez okazji, powoli przestaną cieszyć. Ich zbyt wysoka częstotliwość może sprawić, że dziecko przyzwyczai się do ich otrzymywania. Brak nowej zabawki wywoła złość i frustrację, a najnowsza zabawka, która miała być niespodzianką, stanie się standardowym rytuałem. Jak poranne wstawanie, jedzenie śniadania, czy oglądanie bajki przy stole. Podobnie jak słodycze, kupowane gdy dziecko wpada w histerię lub jest na nas za coś obrażone, po pewnym czasie zamiast umilać dzieciństwo przynoszą negatywne skutki. Dziecko zbyt często obdarowywane zmieni się w końcu w dorosłego, przekonanego o tym, że wypłata mu się należy niezależnie od tego, co robi. Czasami nawet przeświadczonego o tym, że pensja powinna być równa kosztowi wymarzonego domu, samochodu lub innego wydatku. Brak umiejętności czekania na coś, o czym marzymy zabiera nam nie tylko zdolność oszczędzania, ale także w wielu przypadkach zmniejsza radość z tego, że coś udało nam się osiągnąć.

Nieznana wartość pieniądza

Małe dziecko nie wie, co zrobić z pieniędzmi i ile one są warte. Sama pamiętam taki moment, w którym dziadek dał mi 50 złotych do ręki i powiedział, że mam pójść po ciastka, nie mówiąc nic o tym, że mam przynieść mu resztę. Gdy weszłam wtedy do sklepu, położyłam pieniądz na ladzie i powiedziałam: „Poproszę wafelków za tyle”.

Ekspedientka upewniała się kilkakrotnie, że na pewno chcę ich tak dużo, aż w końcu powiedziała, że nie ma tylu w sklepie. Dostałam pełen woreczek i resztę, którą zaniosłam dziadkowi. Wafelków było więcej, niż z założenia miałam kupić, więc usłyszałam pouczenie: „następnym razem powiedz, że chcesz 20 dag”.

Oczekiwanie na zakup

Dzieci potrafią czekać, tylko musimy im na to pozwolić i pokazać, że warto. Gdy sprawa dotyczy oszczędzania na wymarzony wydatek, można oczywiście zaprotestować. Wszak zarabiają tylko dorośli… Nieprzypadkowo jednak kiedyś w szkołach działały Szkolne Kasy Oszczędnościowe, a w domach zapanowała moda na kieszonkowe. Niektórzy rodzice – zamiast wręczać dzieciom pieniądze do ręki, wrzucają określone kwoty do skarbonek. Inni – przelewają konkretne sumy na subkonta swoich dzieci, czasami nawet informując pociechy o tym, ile udało im się zebrać.

Dobrym pomysłem jest rozmowa z dziećmi o wymarzonych przedmiotach i określenie czasu, który przy określonych założeniach pozwoli im odłożyć daną kwotę. Gdy dzieci osiągają wiek, w którym mają już swoje obowiązki domowe, można wycenić poszczególne prace domowe, np. umycie luster, czy wytarcie kurzy w całym domu. Gdy już udaje się zebrać potrzebne pieniądze i dziecko może kupić coś za swoje oszczędności wzrasta nie tylko radość z możliwości kupna, ale też szacunek do zakupionej rzeczy i znajomość jej wartości.