X
    Kategorie: Eko Ty

Epoka holocenu czy era plastiku?

Plastik jest już wszędzie. W glebie, wodzie i powietrzu. Według części badaczy możemy już mówić o początku nowej epoki geologicznej – epoki plastiku. 

Holocen jest jeszcze oficjalnie współcześnie trwającą epoką geologiczną. Jednak wkrótce może się to zmienić. Zespół Anthropocene Working Group pracujący pod kierunkiem dr. Colina Watersa z British Geological Survey wydał raport, w którym proponuje wydzielić nową epokę – antropocen. Jej nazwa choć związana z człowiekiem nie jest powodem do dumy, a wstydu. Naukowcy zauważyli, że pozostawiana przez ludzi ilość betonu, aluminium i plastiku jest tak duża, że tworzy zupełnie nową warstwę osadów.

Dr Dan Parsons, profesor sendymentologii na Uniwersytecie w Hull,  idzie o krok dalej i mówi konkretnie o epoce plastiku. Według niego główną cechą odcisku geologicznego naszych czasów będą skamieniałe szczątki plastiku. 

Plastikowe skały

Ignacio Gestoso, ekolog morski w MARE (Marine and Environmental Research Center) wraz z zespołem odkrył nowy typ zanieczyszczeń plastikiem. Maderskie skały, kawałek po kawałku pokrywane są przez drobny plastik. Zjawisko to naukowcy nazwali oficjalnie „plasticrust”. Ta sztuczna masa oblepia skały, eliminując tym samym porosty i algi, które są pożywieniem niektórych żyjących organizmów np. pąkli czy ślimaków. 

Najprawdopodobniej „plasticrust” powstaje z dużych kawałków plastiku, który rozbija się o skały. Z każdym rokiem substancja zwiększa swój zasięg. W ciągu trzech lat pokryła już blisko 10% skał na portugalskiej wyspie.  

Plastikowa deszczówka

Z kolei Gregory Wetherbee, badacz US Geological Survey, zbadał stopień zanieczyszczenia azotem w Górach Skalistych. Próbki wody deszczowej pobrał na wysokości 3 169 m n.p.m. Jednak po ich zbadaniu okazało się, że w 90 % z nich nie znajduje się azot, a mikroskopijne włókna tworzyw sztucznych. 

To odkrycie potwierdza, że cząsteczki tworzyw sztucznych mogą przemierzać z wiatrem tysiące kilometrów i włączać się w krople wody, gdy pada deszcz. Wraz z nim, plastik przenika do gleby. Trafia do rzek, jezior, oceanów i wód podziemnych. Stał się niepożądanym, acz powszechnym elementem naszego środowiska.  

Plastik w łańcuchu pokarmowym

Tak jak plastikowe śmieci szpecą krajobraz w miastach, lasach, czy na plażach, tak mikroplastik staje się elementem diety nieświadomych zagrożenia zwierząt. Kolejne zdjęcia dokumentujące opłakane skutki zanieczyszczenia wód powinny dawać do myślenia. Dziesiątki kilogramów plastiku w brzuchu wieloryba, 200 sztuk plastikowych śmieci w brzuchu albatrosa, żółw uduszony woreczkiem foliowym… Podobnych przykładów można znaleźć setki, jak nie tysiące.  

Ale czy tylko zwierzęta zjadają nieświadomie plastik? Otóż okazuje się, że także my-ludzie zjadamy tygodniowo ok. 5 g plastiku, co można porównać do połykana całej karty kredytowej. Takie dane podali naukowcy z australijskiego Uniwersytetu Newcastle. Fundacja WWF wykorzystała te publikacje i stworzyła kalkulator, dzięki któremu każdy może obliczyć, ile średnio tygodniowo plastiku zjada: https://yourplasticdiet.org/.  

Mikroplastik do naszych przewodów pokarmowych dostaje się wraz ze zjadanymi rybami i owocami morza. Znajduje się również w soli morskiej, wodzie butelkowanej, a także w miodzie czy piwie. Dodatkowo istnieje duże ryzyko, że tworzywa sztuczne dostają się do jedzenia podczas jego przetwarzania lub wskutek pakowania. 

Homo sapiens czy homo destructor?

Niestety bliżej nam do epoki plastiku, w której niechlubną rolę odgrywa człowiek. Dokładamy się butelka po butelce, słomka po słomce i foliówka po foliówce do tego, że plastik jest w glebie, wodzie i powietrzu. Zatem czy jeszcze możemy nazywać siebie homo sapiens (człowiek myślący) czy może raczej homo destructor (człowiek niszczyciel)? 

Wierzę, że zachowamy się jak na człowieka rozumnego przystało i krok po kroku zredukujemy ilość plastiku, którym się otaczamy